Batalia sądowa pomiędzy Johnnym Deppem a byłą żoną, Amber Heard, wciąż trwa, choć w ciągu najbliższych kilku dni możemy spodziewać się oficjalnego werdyktu. Przypomnijmy, że Depp wytoczył proces przeciwko Heard, oskarżając ją o zniesławienie i stosowanie wobec niego przemocy fizycznej oraz psychicznej. Jest to swego rodzaju odpowiedź na zarzuty, jakie tuż po rozstaniu wysunęła Amber Heard, twierdząc, że była ofiarą przemocy domowej ze strony aktora. Tego rodzaju oskarżenia były na tyle silne, że kariera Deppa została mocno zachwiana – niemal natychmiast wykluczony został z roli słynnego kapitana Sparrow’a w serii „Piraci z karaibów”.
Johnny Depp pomógł uzyskać byłej żonie rolę w „Aquamanie”.
Podczas przesłuchania aktor zeznał, że była żona poprosiła go o pomoc, w zdobyciu roli w wysokobudżetowym filmie „Aquaman”. Jak możemy się dowiedzieć, wykonał on kilka bezpośrednich telefonów do wysoko postawionych osób w znanej na całym świecie wytwórni Warner Bros. Można więc pokusić się o stwierdzenie, że tego rodzaju sugestię pomogły podjąć ostateczną decyzję o zaangażowaniu w całą produkcję Amber Heard.
Przyszłość Heard w kolejnej części „Aquamana” pod znakiem zapytania.
Obecnie aktorka nie cieszy się zbytnią popularnością, a gestem wsparcia niemal wszyscy obdarzają właśnie Deppa, do niedawna domniemanego „żonobijcę”. Bez względu na ostateczny werdykt, wiele wskazuje na to, że sam Depp już teraz wyszedł z całej batalii zwycięsko, przede wszystkim dlatego, że udało mu się przywrócić dobre imię. Nie można tego samego powiedzieć o Amber Heard, której przyszłość w kolejnej części Aquamana stoi pod znakiem zapytania. Już teraz wiadomo, że w znaczącym stopniu skrócono jej czas ekranowy – ponad 4 miliony osób z całego świata podpisało również internetową petycję, domagając się całkowitego usunięcia aktorki z 2 części Aquaman.